4 obawy przez które nie wykonałaś sesji noworodkowej | Studio Lomo
03 października 2024

4 obawy przez które nie wykonałaś sesji noworodkowej

Dzisiaj pogadamy trochę o wątpliwościach. Szczególnie dotyczących tych, które pojawiają się przed sesją noworodkową. 

To zupełnie zrozumiałe! Przecież chcemy chronić naszego maluszka od samego początku. Od pierwszych jego chwil chuchamy i dmuchamy by uchronić go od wszelkich niebezpieczeństw.

Sesja w Waszym domu (jak pisałam w poprzednim artykule) jest zdecydowanie bardziej bezpieczna niż sesja w studio. Zachęcam zatem do przeczytania poniższego wpisu “…”.

Zauważyłam trzy podstawowe obawy młodych rodziców, które miewacie i które w niejednym przypadku odwodzą was od wykonania takiej sesji zdjęciowej. 

1. Obawa przed wirusami 

Rzeczą najnormalniejszą w świecie jest to, że po porodzie zarówno mama jak i maluszek narażeni są na między innymi wirusy. Każda osoba, która odwiedza młodą mamę i jej nowo narodzone dzieciątko przynosi ze sobą patogeny niekoniecznie chciane w domu zamieszkiwanym przez noworodka.

Jednak wasz dom jest na pewno bardziej bezpiecznym środowiskiem niż studio fotograficzne odwiedzane codziennie przez inną rodzinkę. 

Udając się na domową sesję noworodkową zawsze jestem zdrowa. Jeszcze za czasów gdy prowadziłam studio wielokrotnie przekładałam sesję gdy ja albo ktoś z mojej rodziny chorował. Traciłam na tym nieraz bardzo dużo, ale dobro maleństwa zawsze stało u mnie na pierwszym miejscu. 

Tak jest i w przypadku sesji domowych. Nie wyjadę na sesję chora czy z jakimikolwiek objawami. Wolę sesję przełożyć niż ryzykować zarażenie kogokolwiek. 

Zawsze podchodząc do noworodka myję ręce i staram się jak najmniej ingerować z dotykiem. Daję wskazówki jak trzymać dziecko, czy coś można poprawić, tak żeby lepiej wyglądało coś na zdjęciu. 

2. Czy będę czuła się na siłach?

Spotkania domowe nie wymagają trzymania się zasady, że “najlepiej sesję noworodkową wykonać do 2 tygodni życia maluszka”. To zasada, którą kierują się fotografowie studyjnej – polega to na tym, że do 2 tygodnia życia dzieci śpią więcej i głębiej a na sesji studyjnej wszystkie pozycje wykonywane są na “śpiocha” więc taki sen jest wymagany.

Sesje noworodkowe w domu wykonuję zazwyczaj w okolicy 2-3 tygodnia życia maluszka. Oczywiście jeśli mama czuje się na siłach a stan zdrowia noworodka też na to pozwala możemy umówić się wcześniej. Bardzo piękne są sese 24h – czyli wykonane jeszcze w szpitalu sesje gdzie mogę fotografować dziecko do 24 godzin po porodzie. Ma to szczególny charakter, bo jak pewnie zauważycie bądź zaobserwowaliście już na swoich dzieciach, maluszki zmieniają się po upływie pierwszej doby życia. Pierwsze karmienia, czy pierwsze wspólne chwile, przytulenia… ma to zupełnie inny vibe.

Wracając  jednak do sesji w domach. Zarówno mama ja  i maluszek są tutaj na pierwszym miejscu. Jeśli któreś nie czuje się na siłach – sesję możemy odłożyć w czasie na przykład o tydzień. Ja nie widzę w tym problemu, a komfort psychiczny mamy po porodzie jest kluczem do sukcesu. 

3. Nieporządek w domu

Tutaj chcę obalić mit, że dom na sesję musi być wysprzątany, okna umyte a podłogi wypucowane tak, że można się w nich przeglądać.

Absolutnie NIE!

Ja zawsze mówię, żeby rodzice nie sprzątali i nie wypruwali sobie żył żeby posprzątać mieszkanie przed naszym spotkaniem. Ja wszystko sobie ogarnę na miejscu – jeśli trzeba to przesunę stolik, albo lekko przearanżuję poduszki na kanapie… Ja też mam 2 dzieci i do tego 2 psy, wiem, że utrzymanie domu w idealnym stanie to kwestia 10 minut po posprzątaniu, potem wygląda to dokładnie tak jak przed 😉 Także naprawdę damy radę! A po co się denerwować i powodować jeszcze niepotrzebne spięcia – “bo trzeba posprzątać”?…

Temu mówimy NIE! 🙂

4. Moje mieszkanie jest za małe na sesję

To zdanie słyszałam już wiele razy. Nie kochani! Nie ma za małych mieszkań na sesję. To czy mieszkanie jest małe czy duże nie ma najmniejszego znaczenia. Moja w tym głowa żeby tak się ustawić, albo żeby użyć odpowiedniego obiektywu aby efekt końcowy was zachwycił. 

Poniżej zobaczycie zdjęcia, które powstały właśnie w małej przestrzeni blokowej. Gdzie podobno było ciasno… Ja jestem w stanie wcisnąć się nawet do szafy aby uzyskać odpowiedni kadr 😉

Mam cichą nadzieję, że rozwiałam wasze najważniejsze wątpliwości, a jeśli macie jeszcze jakiekolwiek pytania czy coś was martwi… piszcie śmiało! Na wszystkie pytania z  chęcią odpowiem. 

Zostawię was teraz z kilkoma zdjęciami z domowych sesji rodzinnych z noworodkami <3

Zapraszam cię do mojego świata fotografii. Jeśli szukasz osoby kompetentnej z wieloletnim doświadczeniem i dużą empatią, znalazłeś/aś swojego fotografa 🙂 Napisz koniecznie poprzez ten FORMULARZ, a ja zajmę się tobą i twoimi wspomnieniami najlepiej jak to możliwe.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat sesji noworodkowych w domu, zerknij w TEN artykuł, gdzie porównuję sesje studyjne z naturalnymi sesjami w domu.